Syndrom oszusta to pojęcie, które coraz śmielej wchodzi do kobiecego słownika. Objawia się problemem z pokazywaniem własnej wiedzy, przeświadczeniem, że nieustannie wie się za mało. Co ciekawe z syndromem oszusta borykają się przede wszszystkim kobiety.
Co to jest syndrom oszusta i jak wygląda w praktyce?
Syndrom oszusta wg wikipedii zjawisko psychologiczne powodujące brak wiary we własne osiągnięcia.
Wiem za mało
Miałam klientkę, która opowiadała mi o swojej pracy, że inni przychodzą do niej po radę, ale ona sama zarabia zdecydowanie mniej od innych i boi się iść po podwyżkę, bo wie za mało, bo jeszcze może się czegoś nauczy i dopiero pójdzie, bo jeszcze wyjdzie, że tak mało wie.
Nieprofesjonalnie
Inna moja klienta opowiadała mi o tym jak dodawała swoje ogłoszenie o usługach. Przeczytała mi je, było napisane „z jajem” i zawierało masę konkretów. Takie ogłoszenie, które przykuwa uwagę przez swoją formę i trafia do osób, które są zainteresowane tematem przez swoją merytorykę. Byłam pod wrażeniem, a ona skwitowała to, że takie głupiutkie ogłoszenie, musi nauczyć się robić to profesjonalnie.
Nie poradzę sobie
Miałam także klientkę, która marzyła o życiu nomada. Marzyła o pracy to tu to tam i życiu z plecakiem bez stałego domu. Mówiła w kilku językach, miała wiele umiejętności od prowadzenia social mediów, przez opiekę nad osobami starszymi, po pielęgnowanie ogródków. Miała wyszukane miejsca, gdzie mogłaby jechać i mieszkać w zamian za pracę, miała miejsce w kraju, do którego mogła wrócić, gdyby się nie udało, ale siedziała w Polsce, podróżowała w weekendy, zmieniała pracę (ale nie miejsce zamieszkania) co 3 miesiące i była bardzo nieszczęśliwa. Blokowała ją myśl, że sobie nie poradzi, że ludzie, którzy w zamian za pracę dadzą jej dach nad głową będą niezadowoleni, że się nie dogada, że języki, którymi włada są na za niskich poziomach.
Kto niby za to zapłaci
Kolejna moja klientka była pasjonatką swojej dziedziny. Miała niesamowite wykształcenie i doświadczenie, ale cały czas uważała, że jeszcze jeden kurs i zacznie brać pieniądze za swoją wiedzę. Pracowała latami nic nie zarabiając. Czasami ktoś odwdzięczył się ciastem, ktoś inny jej pomógł, ale czuła się niedowartościowana. Pracowała długo i dużo, ale nie widziała swojej pracy. Miała przeświadczenie, że kto zapłaci za taką wiedzę.
Skąd się bierze?
Nie robiłam ani nie szukałam badań na ten temat, ale zajmując się talentami Gallupa przyszło mi do głowy, że to może kwestia wychowywania nas w przeświadczeniu, że mamy pracować nad swoimi słabymi stronami zamiast nad tym w czym jesteśmy świetni. W związku z tym zawsze jest coś co jeszcze powinniśmy poprawić. Spotkałam się także z tezą, że kobiety, które kiedyś, w dawnych czasach wyróżniały się swoją wiedzą, były uznawane za czarownice. Bezpieczniej było się nie wychylać. Stąd w genach przekonanie, że nie powinnyśmy pokazywać swojej wiedzy.
Natomiast to czego jestem pewna, że to zjawisko powszechne.
Skąd? Ok 80% moich procesów coachingowych i konsultacji biznesowych zawiera spotkanie lub spotkania na temat syndromu oszusta. Niektóre dziewczyny przychodzą specjalnie przepracować ten temat, inne dowiaduję się ode mnie, że to co czują ma swoją nazwę.
Czemu syndrom oszusta jest dla nas niebiezpieczny?
Syndrom oszusta zabiera odwagę do spełniania marzeń.
Kobieta, która bała się iść po podwyżkę zarabiała za mało, marzyła o podróżach, ale nie mogła sobie na nie pozwolić. Gdy uświadomiła sobie ile wie, ubrała to w słowa zmieniła pracę na zdecydowanie lepiej płatną i zaczęła podróżować.
Kobieta – nomad doskonale wiedziała, czego chce. Rozwijała się cały czas w kierunku spełniania marzeń, ale nie miała tej granicy kiedy będzie wiedziała wystarczająco by ruszyć, a z każdym rokiem czuła się coraz gorzej, nie mogła znaleźć swojego miejsca na ziemi. Czuła, że podejmuje rozsądne decyzje, które nie sprawiają jej przyjemności. Skończyło się to depresją.
Kobieta z ostatniego przykładu kocha to co robi, ale brakowało jej docenienia. Czuła się lubiana, ale niespełniona. Miała do siebie pretensje, że ma bałagan w domu, a przecież nie pracuje. Uważała, że to co robi to jej hobby i nie ma prawa brać za to pieniędzy. Po pierwszym naszym spotkaniu założyła własną firmę. Od roku widzę jak się rozwija, jak reklamuje swoje usługi w social mediach. Widzę jej pasję, gdy opowiada o swojej branży. Jest szczęśliwą właścicielką własnej marki dowartościowaną finansowo. Może pozwolić sobie na panią do sprzątania, by mieć więcej czasu na dochodowe hobby.
Jak się go pozbyć?
Nad syndromem oszusta pracujemy coachingowo. Kluczem jest uświadomienie sobie własnych osiągnięć, chociażby tylko dla siebie. Ubranie tego w słowa. Spisanie. Spojrzenie na siebie jak na przyjaciółkę, która nie widzi swojej mądrości. Zmiana perspektywy patrzenia na siebie i wymyślanie abstrakcyjnych scenariuszy zazwyczaj jest świetnym początkiem.
Jeśli też się mierzysz z syndromem oszusta chętnie Ci pomogę.